
SBB, jeden z nielicznych diamentów naszej rodzimej sceny muzycznej. Każdy szanujący się fan muzyki choć raz słyszał tę nazwę. Zespół, który w bardziej sprzyjających okolicznościach powinien zrobić międzynarodową sławę. A tak poznali się na nim, z nielicznymi wyjątkami, tylko obywatele z krajów owładniętych komuną. Ostatnio zespół i Śląska Witryna Wydawnicza, wynajdują archiwalne nagrania koncertowe i dostarczają nam, fanom. Trzeba nadmienić, że SBB to wybitny zespół koncertowy, doskonale spisujący się na scenie. Scena to żywioł SBB, które specjalizowało się w swobodnych interpretacjach studyjnych utworów. Utwory z płyt w wykonaniach na żywo, nabierały całkiem nowego blasku, częstokroć były bardzo modyfikowane, z mnóstwem improwizacji. Cóż ośmielę się nawet stwierdzić, że zespół często ocierał się o granice jazz-
rocka. Wspaniałym potwierdzeniem moich słów jest niedawno wydany koncert z Getyngi z 1977 roku. Gdy słucha się tego koncertu, aż trudno uwierzyć, że zespół ten składa się tylko z 3 członków. Ich muzyka jest tak bogata, tak ciekawie zagrana, że w ogóle się nie odczuwa, że to trio. W owym czasie SBB składało się z: Józefa Skrzeka (śpiew, klawisze, bas, harmonijka), Apostolisa Anthimosa (gitara), Jerzego Piotrowskiego (perkusja). Dziś w zespole miejsce Piotrowskiego zajął Paul Wertico. No ale właściwie to nie miejsce by wspominać o Wertico, bo jesteśmy na koncercie w 77;)
W tym czasie grupa sprawdzała podczas swoich koncertów pomysły na kolejną płytę „Follow My Dream”. Nic więc dziwnego, że mamy tu kilka roboczych wersji z tej płyty. Często pod innymi tytułami. Jakość nagrań jest zaskakująco dobra, sam koncert rewelacyjny. Panowie grają aż miło. Wszystkie kolejne utwory na tej płycie płynnie powstają z poprzedniego, co stwarza niby suitę trwającą, bagatela, 75 min. SBB daje czadu na tym koncercie równo, w ogóle się chłopaki nie oszczędzają, czysta energia, czyta radość słuchania. Skrzek niemal cały koncert siedzi w swoim klawiszowym domku;), czyli za klawiszami. Co nie przeszkadza mu wspaniale śpiewać. Wszystkie basowe dźwięki też generuje z syntezatorów. No może niemal wszystkie, ponieważ gitarę basową też na chwilę bierze. Robi to tylko w Odejściu i Follow Our Music, które jest pięknym, rozdzierającym powietrze, potężnym popisem solowym na tym instrumencie. Znamienny dla koncertów SBB jest fakt, że Apostolisa słychać tu zdecydowanie więcej i częściej niż na studyjnych płytach. Skrzek jest niewątpliwie sterującym SBB, jest jego kapitanem;). Jego pełne pasji, czasem wręcz niewiarygodne partie klawiszowe świadczą o sile tej grupy. W każdym utworze mamy wiele ciekawych, różnorodnych partii klawiszowych. Zdecydowanie jednym z najlepszych tego przykładów jest zamykająca cały koncert „Coda”, w której to Skrzek pokazuje siłę moogów i siłę pomysłowego ich wykorzystania. Nawet w Codzie można odnaleźć elementy które były później wykorzystane na „Follow My Dream”. Zespół oprócz testowanych utworów zagrał kilka starszych kawałków z poprzednich płyt. Całość otwiera „Ze słowem biegnę do Ciebie” a właściwie to fragmenty tej suity. Uwielbiam ten narastający rytm, puls bębnów Piotrowskiego, i te szaleńcze syntezatorowe dźwięki. Ciekawostką jest fakt, że zespół zaprezentował fragmenty utworu „Toczy się koło historii”, który oficjalnie pojawił się w 1981 roku na solowej płycie
Skrzeka. Bardzo ciekawie prezentuje się też utwór „W kołysce dłoni Twych” tu przedstawiony w wersji angielskojęzycznej. SBB to też nieprzeciętny, wręcz niepodrabialny styl Piotrowskiego. Jego gra wspaniale pasowała do zespołu. Znacznie lepiej niż obecnego perkusisty. Jego gra miała siłę, moc której brak jazzowemu graniu Wertico. Zresztą Piotrowski grał w badzo charakterystyczny sposób, używając bebna basowego z niesamowitą częstotliwością, jego gra to czasami bardzo dziwne i niespotykane rozwiązania rytmiczne. Wspaniałym popisem możliwości Piotrowskiego jest jego solówka, naszpikowana ciekawymi pomysłami, nie powodująca znużenia (co jest częste podczas solówek perkusistów) mimo, że trwa ponad 6 minut. Ja słuchając tej płyty właściwie nie przejmuję się podziałem na utwory, chyba jego siła tkwi w tym, że wszystkie utwory, mimo że z różnych okresów, na tej płycie stanowią jedną, nierozerwalną całość. Mieszankę iście wybuchową, która powoduje, że do tego koncertu mam ochotę wracać bardzo często.
Myślę, że płyta ta jest wspaniałą wizytówką SBB, polecam ją wszystkim fanom muzyki rockowej.
Pzdr
Jos