The Moody Blues

Biografie, dyskografie, opinie.

Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy

tryton65
longplay
Posty: 1435
Rejestracja: 15.04.2007, 19:25

The Moody Blues

Post autor: tryton65 »

:twisted: Hallo.jak zauwazylem jeszcze nie ma watku o Moody Blues.
Ja dzisiaj pierwszy raz posluchalem "To our childrens childrens children" i zachwycila mnie ta plyta.
Cudowna.Jak do tej pory to sluchalem Moody Blues z Morazem bo go
lubie :wink:
Teraz doszlo do mnie dlaczego ludzie kochaja ten zespöl.
Musze kupic sobie to na SACD.
Niedawno kupilem sobie pare Lp MB i ich druga plytka tez super.
Pozdrawiam Tryton65
Awatar użytkownika
Inkwizytor
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4023
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Post autor: Inkwizytor »

To jedna z najlepszych płyt Moody Blues. Moja z pewnością ulubiona. No...zaraz obok Seventh Sojourn. Poszczególne kompozycje pięknie układają się w barwną całość. Wszystko niezwykle działa na wyobraźnię. A użyte brzmienia, aranżacje wyczarowują taki klimat i feeling, że nie można nie kochać tego krążka. Wśród fanów płyta otoczona swoistym kultem, może nawet bardziej niż Days of future passed. Tu może brak hiciorów, ale jest choćby Watching and waiting, Gypsy, Eternity road, Candle of life, Beyond, Out and In. Chyba nie ma zbędnej kompozycji. Muzycy dawniej i dziś trochę się dziwią, że tak doskonały album nie stał się hitem ani bestselerem. Może dlatego, że jest trochę za ambitna dla ludzie spragnionych przebojów ?. Bezdyskusyjnie to jedna z absolutnych pereł tamtych czasów. Na pewno idealna do słuchania przy zachodzącym słońcu.
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Awatar użytkownika
WOJTEKK
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 26265
Rejestracja: 12.04.2007, 17:31
Lokalizacja: Lesko

Post autor: WOJTEKK »

Nie można tak powiedzieć, że nie był przebojem - w USA - 14 miejsce, w UK - 2. Ale na pewno został szybko przyćmiony przez następny "Question of Balance", a pół roku wcześniej był "On A Threshold of A Dream" - też bardzo popularna płyta.

Moody Blues był jednym z tych zespołów - pionierów prog-rocka. Pierwszy zespół, ktory zaangażował orkiestrę do nagrywania płyty.
Na artrocku pisałem juz na ten temat: http://artrock.pl/recenzje_sc.php?id=1050

i na temat "To our childrens childrens children" też
http://artrock.pl/recenzje_sc.php?id=1323
Nie ma ludzi niezastąpionych. Oprócz The Rolling Stones.

http://artrock.pl/
Awatar użytkownika
warcabowicz
singel analogowy
Posty: 394
Rejestracja: 24.01.2008, 19:24
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: warcabowicz »

Ja od paru dni mam w odtwarzaczu płytę "The other side", szczerze mówiąc myślałem że będzie gorzej a tu naprawdę sporo dobrych momentów i tylko dwa wyraźnie słabe - Rock'n'Roll i Slings and arrows.

Szkoda jednak że tak spopowieli, kim oni wtedy do diaska chcieli byc ? Drugim Barclay James Harvest? :)
You can roll that stone to the top of the hill, you can carry that weight with an iron will...
Awatar użytkownika
Tarkus
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 11427
Rejestracja: 11.04.2007, 18:15
Lokalizacja: Wa-wa
Kontakt:

Post autor: Tarkus »

Nieee, to BJH byli "Moody Blues dla ubogich" :)

A na temat : niedawno ukazała się płyta z występem Moodies na Isle of Wight w 1970 roku. Ktoś słyszał? Warto mieć?
If you don’t love RoboCop, then you are a Nazi and support terrorism.
Na Discogsach
Awatar użytkownika
WOJTEKK
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 26265
Rejestracja: 12.04.2007, 17:31
Lokalizacja: Lesko

Post autor: WOJTEKK »

jak pamiętam to co było na filmie... :? to chyba nie warto...
Nie ma ludzi niezastąpionych. Oprócz The Rolling Stones.

http://artrock.pl/
Awatar użytkownika
Cure
japońska edycja z bonusami
Posty: 3139
Rejestracja: 12.07.2008, 13:38
Kontakt:

Post autor: Cure »

W związku z grą Przetrwają Najsilniejsi przypomniałem sobie płyty zespołu. W końcówce może być ciekawie. Zespół w odróżnieniu do innych wielkich, nie ma chyba na koncie jednego-jedynego wybijającego się dzieła. Wszytkie 7 klasycznych albumów jest na bardzo wysokim poziomie i przewiduję, że w zabawie będzie bardzo ciekawie.

Przy ponownych przesłuchaniach zwróciłem uwagę, że albumy te mają przyjemne, archaiczne brzmienie. Co do tej, nieco słodkiej, muzyki pasuje idealnie. A Justin Hayward, jest bardzo porządnym gitarzystą, z dosyć charakterystycznym brzmieniem.
Awatar użytkownika
WOJTEKK
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 26265
Rejestracja: 12.04.2007, 17:31
Lokalizacja: Lesko

Post autor: WOJTEKK »

Przyznaje sie do swojej sympatii Ritchie Havensem, zresztą tak jak Pete Towshend. zarzucano kiedyś Haywardowi, ze probuje kopiować Townshenda, to odparł, że nie, oni obaj kopiują Havensa.

Zgadza się - 7 tych klasycznych albumów to bedzie ciekawa wycinka. ja liczę na pudło: To Our Childrens, Days of The Future Past i Seventh Sojourn. W tej kolejności.
Nie ma ludzi niezastąpionych. Oprócz The Rolling Stones.

http://artrock.pl/
Awatar użytkownika
Windmill
japońska edycja z bonusami
Posty: 3927
Rejestracja: 11.04.2007, 08:07
Lokalizacja: Świętochłowice
Kontakt:

Post autor: Windmill »

Moją ulubioną płytą zespołu jest zdecydowanie "In Search of the Last Chord", ale do "Seventh Sojourn" Moody Blues nie wydali słabego albumu. Z późniejszych płyt ogromnym sentymentem darzę "Long Distance Voyager". To był zespół pięciu współgrających ze sobą indywidualności, co zresztą jest widoczne, gdy przyjrzymy się kompozytorom piosenek - każdy muzyk komponował piosenki, a reszta zespołu je akceptowała.
WOJTEKK pisze:Przyznaje sie do swojej sympatii Ritchie Havensem
Bardzo zacna inspiracja.
"Z układnością mi nie do twarzy. (...) Zresztą nie lubię zachowywać się układnie; nudzi mnie to."
Robert Walser "Małe poematy" [1914]

http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Inkwizytor
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4023
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Post autor: Inkwizytor »

Ja mam swoje dwa ulubione albumy - Seventh Sojourn bo to pierwszy krążek Moodies jaki poznałem. Ponad to chyba tu znalazły się najgenialniejsze, najbardziej skończone, inspirujące i przepełnione rozdzierającymi melodiami kompozycje. Mało jest albumów przepełnionych takimi emocjami jak tu. Drugi to Childrens Children. Tu z kolei album-suita z umiejętnie dobranych płynnie przechodzących jedne z następne elementów. Childrens zawsze urzekał mnie takim klimatem - kojarzącym się z ciepłym, trochę upalnym letnim popołudniem, lub wieczorem, gdy słońce zachodzi nad stepami czy jakąś pustynią. No i te barwy, których używali. Z dość prostego instrumentarium tworzyli własną i niepodrabianą paletę. Z fortepianu, mellotronu i Hammonda wyczarowywali nieziemski nastrój.
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Awatar użytkownika
Cure
japońska edycja z bonusami
Posty: 3139
Rejestracja: 12.07.2008, 13:38
Kontakt:

Post autor: Cure »

W takim razie i ja podziele się moją pierwszą trójką Moody Blues.
Seventh Sojourn - również uważam za doskonały album. Na pierwszym miejscu i tu nie mam najmniejszych wątpliwości.
Jeśli chodzi o miejsce 2 i 3, to zapewne zdecyduję z czasem i biegiem zabawy - w chwili obecnej ex aequo są albumy Days Of Future, oraz To Ours Childrens
Awatar użytkownika
Inkwizytor
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4023
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Post autor: Inkwizytor »

A trzecie miejsce ?. Hmmm....Trudna decyzja ale bym chyba równorzędne Every good boy ( za przepiękne i przepełnione nieodgadnionym smutkiem utwory - choć miejscami ta płyta jest za przybijająca ) oraz Threshold of a dream. Ta płyta jest takim albumem przejściowym - z jednej strony jeszcze portretuje Moodies jako zespół tkwiący w latach 60, trochę beatowy, trochę popowy, ale z drugiej coraz śmielej podążający w stronę eksperymentów, ambitniejszego, nawet progresywnego grania. To chyba najbardziej mozaikowy album - mamy i rock`n`rollowe kawałki a la Beach Boys - Lodge`a, ballady Haywarda ( Are you sitting powinno być uznany za najcudowniejszy utwór serwowany przy ognisku ), lekko psychodeliczne utwory połączone w formie mini-suity Pindera ( Heard i Dream ) oraz wyluzowane, lekko jazzowe ballady Thomasa ( My Diary ). Za tę mozaikowość ten krążek cenię. Dla mnie lepszy niż Lost chord oraz Question ( choć ten ma wielki atut - Melancholy Man ).
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Awatar użytkownika
Cure
japońska edycja z bonusami
Posty: 3139
Rejestracja: 12.07.2008, 13:38
Kontakt:

Post autor: Cure »

On A Threshold of a Drem - muszę przyznać Inkwizytorowi, że to bardzo dobra płyta. Have You Heard/Voyage/Have You Heard winduje ten album bardzo wysoko.
Rozgrywka w naszej zabawie będzie bardzo ciekawa. Ja jestem tylko pewien jednego, u mnie na pierwszym miejscu zdecydowanie Seventh Sojourn - utwierdziło mnie w tym dzisiejsze przesłuchanie tego albumu. A dalej... pewnikiem jeszcze zmienię zdanie nie raz.
Awatar użytkownika
Tarkus
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 11427
Rejestracja: 11.04.2007, 18:15
Lokalizacja: Wa-wa
Kontakt:

Post autor: Tarkus »

A słuchałeś "To Our Children's Children's Children" i "Every Good Boy Deserves Favour"?
If you don’t love RoboCop, then you are a Nazi and support terrorism.
Na Discogsach
Awatar użytkownika
Cure
japońska edycja z bonusami
Posty: 3139
Rejestracja: 12.07.2008, 13:38
Kontakt:

Post autor: Cure »

Tarkus pisze:A słuchałeś "To Our Children's Children's Children" i "Every Good Boy Deserves Favour"?
To pytanie było skierowane do mnnie? Jeśli tak, to czuję się nieco urażony.
Znam wszystkie płyty Moody Blues, choć muszę przyznac, że większości nie słuchałem już z 5 - 10 lat. Dwie przesłuchałem niedawno pierwszy raz - specjalnie do zabawy. A klasyczną 7, odświeżam sobie w całości - również specjalnie dla celów eliminacji.
ODPOWIEDZ