
Black Sabbath
Moderatorzy: Bartosz, Dobromir, gharvelt, Moderatorzy
- Majkel
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4550
- Rejestracja: 11.04.2007, 18:21
- Lokalizacja: Stalinogród
Pan Mann właśnie w Trójce nadał piosenki Black Sabbath z Tonym Martinem i stanął w opozycji do ostatniego Lizarda i obiegowych opinii, że to qupa a nie BS. Dawniej byłem po stronie większości, dzisiaj bardziej zgadzam się z panem Wojtkiem
Czekam na wznowienia brakujących płyt z Antkiem, bo mi kasetofon szwankuje

Czekam na wznowienia brakujących płyt z Antkiem, bo mi kasetofon szwankuje


- Duch 1532
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3336
- Rejestracja: 18.05.2008, 15:39
- Lokalizacja: Breslau, Schmiedefeld
- Kontakt:
Nie pamiętam, jak było kilka lat temu, ale teraz Tony Martin nie wydaje mi się tak bardzo w Black Sabbath nieodpowiedni. Glenn Hughes — to już kłopot. Za to na Born Again z Gillanem nie napiszę ani złego słowa.
„Po co podnosiłem cały ten rwetes — pomyślałem sobie — ten człowiek jest istotą ludzką jak i ja; ma akurat tyle samo powodów, by lękać się mnie, co ja, by lękać się jego. Lepiej spać z trzeźwym kanibalem niż z pijanym chrześcijaninem”.
Złośliwość rzeczy martwych nigdy nie doścignie złośliwości martwych ludzi
Blues na harfę, umieranie i pianino
Niedźwiedź kręcący warkoczami
Złośliwość rzeczy martwych nigdy nie doścignie złośliwości martwych ludzi
Blues na harfę, umieranie i pianino
Niedźwiedź kręcący warkoczami
- Duch 1532
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3336
- Rejestracja: 18.05.2008, 15:39
- Lokalizacja: Breslau, Schmiedefeld
- Kontakt:
Jako płyta Iommiego, który i tak zawsze był mózgiem Black Sabbath, też się chyba nie broni — mogłaby być nawet dziełem księdza Jacka Międlara. Z wielkością tego dobra Headless Cross również bym nie przesadzał. Ale pozwala się słuchać, co właśnie robię, bez kłopotu, a nie o każdym albumie wolno to napisać.
„Po co podnosiłem cały ten rwetes — pomyślałem sobie — ten człowiek jest istotą ludzką jak i ja; ma akurat tyle samo powodów, by lękać się mnie, co ja, by lękać się jego. Lepiej spać z trzeźwym kanibalem niż z pijanym chrześcijaninem”.
Złośliwość rzeczy martwych nigdy nie doścignie złośliwości martwych ludzi
Blues na harfę, umieranie i pianino
Niedźwiedź kręcący warkoczami
Złośliwość rzeczy martwych nigdy nie doścignie złośliwości martwych ludzi
Blues na harfę, umieranie i pianino
Niedźwiedź kręcący warkoczami
- Gacek
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4563
- Rejestracja: 20.03.2010, 10:27
- Lokalizacja: Wieliczka
Headless Cross był przyzwoity, osobiście wyżej cenię Tyr bo tam było więcej zaskoczeń jednak.
Nie lubię tylko pierwszej i ostatniej płyty z Martinem, z reszty jakby wykroić jeden album byłoby to granie na poziomie powiedzmy H&H. Lubię te utwory pomimo że często te lata dla zespołu uznaje się jako stracone.
Iommi chciał grać i pomimo że okoliczności nie sprzyjały dawał sobie jakoś radę.
Nie lubię tylko pierwszej i ostatniej płyty z Martinem, z reszty jakby wykroić jeden album byłoby to granie na poziomie powiedzmy H&H. Lubię te utwory pomimo że często te lata dla zespołu uznaje się jako stracone.
Iommi chciał grać i pomimo że okoliczności nie sprzyjały dawał sobie jakoś radę.
- Quasarsphere
- epka kompaktowa
- Posty: 1085
- Rejestracja: 29.04.2010, 09:54
- Lokalizacja: Warszawa
Kiedyś najwyżej ceniłem własnie Sabotage. W okresie niedawnego koncertu w Łodzi najbardziej czekałem na numery z Master of Reality. A jak jest teraz? Musiałbym posłuchać pierwszych sześciu płyt od nowa i zdecydować. Często mi się ta kolejność zmienia.crescent pisze:A który Sabat jest najlepszy, czyż nie Sabotage?
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.