Mike Oldfield

Biografie, dyskografie, opinie.

Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy

Awatar użytkownika
WOJTEKK
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 25820
Rejestracja: 12.04.2007, 17:31
Lokalizacja: Lesko

Post autor: WOJTEKK »

greg66 pisze:Obok tych dwóch koncertów opisanych wyżej i Exposed (DVD) mam Tubular Bells, Ommadawn i Incantations. Najczęściej słucham tej ostatniej, potem Ommadawn a na końcu Tubular Bells.
"piosenkowe" płyty też są fajne - np. "Five Miles Out" albo "Discovery" są też dobre. Nawet "Islands" ma swoje momenty, a na "Crises" jest fatalna suita i świetne piosenki - tak, że z "Islands" i "Crises" można tak ze 40 minut zebrać fajnej muzyki.
Nie ma ludzi niezastąpionych. Oprócz The Rolling Stones.

http://artrock.pl/
Awatar użytkownika
Leptir
box
Posty: 9404
Rejestracja: 04.09.2010, 21:27

Post autor: Leptir »

Mi się suita na "Five Miles Out" też średnio podoba, ale reszta jest fajna. Jakby tak wydać razem piosenki z "Five Miles Out" i "Crises" to byłaby świetna płyta. :)
„You can be in paradise only when you do not know what it is like to be in paradise. As soon as you know, paradise is gone.” (John Gray)
kłapouch
epka analogowa
Posty: 956
Rejestracja: 18.10.2010, 20:13

Post autor: kłapouch »

WOJTEKK pisze:Mój nie - zdecydowanie nr 1 to Zaklęcia.
Uffff, to dobrze.... bo myślałem że tylko ja tak mam.
Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Post autor: Inkwizytor »

Wychowałem się na zestawie Complete - jako dzieciak zamęczałem bliskich by mi to na okrągło puszczali aż skapitulowali - zrobili kopię i bym słuchał sam - jako 3 latek zmieniałem na siermiężnym ale nie do zdarcia magnetofonie strony i słuchałem od nowa :D . Również wyszedłem od skocznych nieco celtyckich melodyjek i piosenek by zacząć kopać i dociekać głębiej. Uważam, że młodziaki w szkołach muzycznych powinni się m.in na Oldfieldzie uczyć - jak ważna i kluczowa jest melodia, budowania aranżacji utworu, instrumentalizacji poszczególnych "głosów" i harmonii - na pewno wyszłyby na tym o wiele lepiej niż na nudnej klasyce - w sumie jedno nie wyklucza drugiego.

Lata temu niezwykle pozytywnie zaskoczył mnie ten koncert - lub raczej fragment wielkiego show na Wembley 1983 - gdy Mike dzięki Moonlight Shadow był na topie - chyba szczyt jego popularności - co zwieńczeniem była ta trasa i obiekty. W osłupienie wprawiło mnie wykonanie Crises - również wcześniej podchodziłem nieufnie z mieszaniną obojętności i łaskawego okaz - że nie jest aż tak tragicznie i nudno jak opisują - lecz w najlepszym razie jest to utwór "przeciętny" lub "można od biedy posłuchać". Wersja studyjna była zbyt zimna, ciosana z grubych elektronicznych klocków - choć był w niej potencjał...... który został w pełni wykorzystany na żywo. Jak ta muzyka została odmieniona - pełna inwencji gra muzyków - swoje chwile ma dzielnie sekundujący na drugiej gitarze liderowi Ant - plus jako trzeci solista legendarny Simon House - wcześniej analizując skład muzyków z trasy Crises - myślałem , że to żart albo pomyłka - co on na tych elektrycznych skrzypcach w ogóle robi ?.... Partie House idealnie zostały wkomponowane, o nieco symfonicznym rozmachu partia Simona Phillipsa na finał poraża mocą - znów przykład co dają silne i wyraziste muzyczne osobowości - jak budują napięcie i stanowią o sile przekazu. Mike w tym czasie wypowiadał się z dumą, że ma u siebie "dwóch najlepszych perkusistów świata" - Moerlen i Simon - choć ten pierwszy przez większą część Crises gra na Fairlight - rzadka okazja by podziwiać go w tej roli - wspiera chyba "najsłabsze ogniwo" tego bandu - czyli pianistę Greame Pleeth`a - owszem, kompetentny i solidny muzyk - ale pozostaje w cieniu, może taka rola została mu wyznaczona - ma dbać o tło i nic poza tym. Crises w tej wersji zyskał na wyrazie, pasji, mocy o spokojnie 40 % - może nie zrównał z innymi arcydziełami Mike`a - ale stanowi godny finał koncertu. Nawet ci wieszający psy na Crises - musieli z pokora przyznać - że tutaj utwór zabrzmiał jak trzeba , z pomysłem, rasową, z czadem i fantazją - zadając kłam recenzjom m.in z Tylko Rock - że "w tytułowej suicie przez 20 min poza elektronicznym pulsem nic się nie dzieje" - nie jest tajemnicą " poliszynszyla" :wink: , że "redaktorzy" wielokrotnie pisali recenzje płyt - sugerując cudzymi recenzjami czy raptem paroma wysłuchanymi sekundami.


https://www.youtube.com/watch?v=Mswu-5uAiN0


Koncert z Wembley również był bootlegowany i prezentowany na tysiące sposobów - jest jako dodatek do wersji deluxe Crises - niestety mocno pociachany i dający jakąś jedynie część prawdy o tym składzie i co panowie ( i pani ) prezentowali - doskonały koncert choć już w innym duchu niż w/w z 1981. Uważam, że w drugiej połowie lat 80 brak tras promocyjnych mocno zaszkodził muzyce, odbiorze i ocenie tego dorobku - a na brak zainteresowania Mike nie mógł aż tak narzekać - nie musiał grać na wielkich stadionach ale trasy z płyt Islands czy Earth Moving daloby się zrealizować np jakby zabrzmiało np Wind Chimes na żywo. Tu do posłuchania bootleg - również kto tego nie słyszał - po lekturze będzie mile zaskoczony i może dowie się czegoś więcej o "żelaznym" Mike`u :D


http://theultimatebootlegexperience7.bl ... uk_22.html
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Post autor: Inkwizytor »

Kilkanaście lat temu zrobiłem taką "składankę" pewnej damie z którą wówczas ..... jak to kulturalnie ująć - zanim uświadomiłem sobie jej toksyczne wpływy z Opus Dei, Pro Life, Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Ordo Iuris, Benedyktyńskich Oblatów i Stowarzyszenia Rodzin Katolickich na moją równowagę psychiczną :D - piosenek Mike`a - nie dość, że sama uległa ich nieodpartemu urokowi - ale nawet jeszcze nie do końca ale powoli sukcesywnie indoktrynowane młodsze rodzeństwo fajnie się bawiło przy tych "pioseneczkach" - podskakiwali, podrygiwali, nucili przy stole.... oto jest nieodparta i kusząca moc dobrej autentycznej muzyki:


https://www.youtube.com/watch?v=ZmcJCIHXlCg
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Post autor: Inkwizytor »

https://www.youtube.com/watch?v=QwCkUGVt49Q


Warto czasem odświeżyć sobie mniej "popularną" twarz Oldfielda - obok m.in udzielania się wcześniej na płytach Kevina Ayersa, później na dobrego przyjaciela Pierra Moerlena - na wyżyny swoich umiejętności w budowaniu pełnych emocji partii gitarowych wspiął chociażby w tym utworze na albumie Pekki Pohjoli - niedawno sobie to przypomniałem - aż trudno uwierzyć jaki to kawał wyśmienitej muzyki - znów coś pomiędzy jazz-rockiem a rockiem symfonicznym - jak ten utwór cudownie rośnie i dochodzi do egzaltowanej kulminacji - poznałem ten utwór dość późno i nie mogłem się od niego uwolnić - co ciekawe w opisie brak naszego rodaka Włodka Gulgowskiego - a zetknąłem ze źródłami , że w tym utworze również grał co nie zostało należycie opisane - jeśli tak - to mamy kwartet marzeń - Pekka / Oldfield / Pierre i Gulgowski. Szkoda, że w późniejszych latach Mike unikał takich gościnnych występów - bo tu wspina na absolutne wyżyny - w drugiej połowie to wręcz on przejmuje dowodzenie i to niemalże wyłącznie jego muzyka. W kolejnej dekadzie / dekadach - muzyka była już zupełnie inna.
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Post autor: Inkwizytor »

https://www.youtube.com/watch?v=QwNP53HxM_k


Tu inny najlepszy przykład Oldfieldowej "kolaboracji" - aranżacyjnie i pod względem stopniowania napięcia, prowadzenia poszczególnych partii, głosów i linii - absolutny majstersztyk - mnie zawsze zapiera dech w piersi - aż człowiek ma ochotę chwycić za instrument i dołączyć do panów - ale pewnie tylko by sobie narobił wstydu :D . Zawsze byłem wielkim entuzjastą wszelkiej maści instrumentów perkusyjnych - wibrafony, marimby, ksylofony itd itd - zaskakujące jak doszło to wzajemnego przenikania się stylów późniejszego Gong czy samego Mike`a - cudnej urody muzyczny romans. Gitara znów w pewnym odcinku przejmuje dowodzenie na tle - "zmysłowych" wibrafonów Pierre`a i jego brata Benoit. W twórczości Zappy jak i Mike`a - perkusyjne odgrywały niebagatelną rolę - przynajmniej mniej więcej do połowy lat 80. Gong pod wodzą Moerlena - grał wedle źródeł "acid jazz" czy "tans-fusion-jazz" - cokolwiek to mogło oznaczać i cokolwiek się fanom kojarzyło :wink: . Błyskotliwa, migotliwa, niepokorna i niezwykle ruchliwa muzyka - gitara stanowiła ukoronowanie całości i główne danie. :D Czasem łapię się na tym - że trudno mi się pogodzić z tym , że Pierre`a nie ma już wśród nas od 2005 r. - wyborny i fantastyczny, kapkę niedoceniony muzyk.
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Post autor: Inkwizytor »

Jak wielu przecierało oczy ze zdumienia gdy zobaczyli i usłyszeli to - ta wyjątkowa zbieżność do Chrisa de Burgh mnie zdumiewała - przypadek to czy celowe działanie - była i jest podobno cała rzesza gotowa przysięgać, że to właśnie Chris śpiewa ( a Adrian tylko udaje ) - pierwotnie do Earth Moving był "szykowany" Fish ale odpadł bo jego wokal był " za mało amerykański" :D


https://www.youtube.com/watch?v=2PXeQ8jCLY4
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Awatar użytkownika
Retromaniak
remaster
Posty: 2446
Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz

Kto tu spiewa

Post autor: Retromaniak »

Szukalem, ale nigdzie nie znalazlem informacji o wokalu Chrisa w tym utworze.
Natomiast o Adrianie pisza wszyscy (np. Szwajcarzy https://hitparade.ch/song/Mike-Oldfield ... Holy-52850 )
"Holy" byl produkowany w Niemczech.
Przy okazji spojrzalem na liste z udzialem Adriana u innych - jest imponujaca:
Frank Zappa
1979: Sheik Yerbouti ("Flakes", "Jones Crusher", "City of Tiny Lites")
1983: Baby Snakes Soundtrack
1992: You Can't Do That on Stage Anymore, Vol. 6 [2CD] ("The Poodle Lecture", "Is That Guy Kidding Or What?", "White Person", "Tryin' To Grow A Chin")
2008: One Shot Deal ("Heidelberg", recorded Feb. 24, 1978)
2010: Hammersmith Odeon (recorded Jan-Feb 1978) [3CD]
David Bowie
1978: Stage (recorded Apr-May 1978) [2CD]
1979: Lodger ("Fantastic Voyage", "Move On", "Red Sails", "DJ", "Boys Keep Swinging", "Repetition", "Red Money")
Talking Heads & David Byrne
1980: Remain in Light
1981: The Catherine Wheel
1982: The Name of This Band Is Talking Heads
King Crimson
1981: Discipline
1982: Beat
1984: Three of a Perfect Pair
1994: Vrooom EP
1995: Thrak
1996: Thrakattak
2000: the construKction of light
2001: Vrooom Vrooom
2003: The Power to Believe
Herbie Hancock
1981: Magic Windows
Tom Tom Club
1981: Tom Tom Club
Ryuichi Sakamoto
1981: Left-Handed Dream
1990: The Arrangement
1994: Soundbytes
Joe Cocker
1982: Sheffield Steel
Jean Michel Jarre
1984: Zoolook
Laurie Anderson
1984: Mister Heartbreak
1986: Home of the Brave (soundtrack)
1994: Bright Red
Cyndi Lauper
1986: True Colors
Paul Simon
1986: Graceland
1990: The Rhythm of the Saints
The Bears
1987: The Bears
1988: Rise and Shine
2001: Car Caught Fire
2007: Eureka!
Mike Oldfield
1989: Earth Moving
Nine Inch Nails
1994: The Downward Spiral
1999: The Fragile
2008: Ghosts I-IV
2013: Hesitation Marks
Sara Hickman
1998 Two Kinds of Laughter
Béla Fleck & the Flecktones
2000: Outbound
William Shatner
2004: Has Been
Porcupine Tree
2005: Deadwing
Tony Levin
2006: Resonator
N.y.X
2016: The News
Gizmodrome
2017: Gizmodrome
Największe muzyczne archiwum na Spotify
Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Post autor: Inkwizytor »

Z tym De Burghiem to taki niewinny żarcik - choć dawno zrobiłem taki numer dla podstarzałej klienteli - którzy jako "mocne uderzenie i czad" kojarzyli głównie Julio Iglesiasa :D - puściłem Holy - a oni "...aaaa.... Chris de Burgh - kojarzymy...." - a ja , że wcale nie to Adrian Belew - a oni, że kto taki ?.... :wink: . Od małego gdy miałem zgrane z kaseciaka miałem słabość do Earth Moving - więcej promocji i grania w radiu i Mike mógł mieć kilka przebojów - choćby uroczy Blue Nigh - a jeśli głównie wśród uczestników festiwali w San Remo lub niemieckich "Oldie-schlager-hit-parade" to co w tym złego ? :wink:


https://www.youtube.com/watch?v=9kT8I7i_TBM
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Awatar użytkownika
Retromaniak
remaster
Posty: 2446
Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz

Post autor: Retromaniak »

Komu to przeszkadzalo? Maggie Reilly jak zwykle u Oldfielda mile widziana...
A pamietasz co nagral po "Earth Moving". Tak, tak - "Amarok". Co niektorym wlos zjezyl sie na glowie. Pamietam mojego licealnego kolege, obecnie dentyste, jak przy tej plycie przgotowywal protezy dla pacjentow. Ponad godzinna suite podzielil sobie na fragmenty, ktore czasowo idealnie pasowaly do jego pracy. Zreszta ta plyte dostal ode mnie. Inny jej egzemplarz stoi u mnie w regale na honorowym miejscu...
Największe muzyczne archiwum na Spotify
Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Post autor: Inkwizytor »

Ciekawy bootleg mi ostatnio wpadł w ręce - choć wcześniej byłem całkiem nieźle osłuchany w koncertach z wielkiej Discovery Tour 84 - głównie Viareggio, Milano, San Sebastian czy Niemiec. Jeden z kolekcjonerów maniaków Oldfielda - zachwala Rotterdam jako jeden z "bootlegów wszechczasów" - jedno jest pewne - że Oldfield i jego band zagrał z zębem, z rockowym ciosem i fantazją i to cholernie długi show - 135 minut i napięcie i atmosfera "nie siadają" ani na moment. W niezamierzony sposób Mike wtedy pożegnał na dłużej z publicznością a z rockowym graniem na pewno. Powszechnie przyznaje się, że Discovery to ostatni "wielki" czy "z rockowym uderzeniem album - potem muzyka i sam Mike zmienili czy wręcz totalnie pogubili - przynajmniej do czasu świetnego Tubular Bells II - potrzeba było niemalże dekady "błędów i wypaczeń" by Mike odzyskał wenę - choć całkiem prywatnie nie raz przyznawałem bez oporów, że bardzo lubię Islands i Earth Moving - ale to była inna muzyka i inne podejście. Po okresie wytężonej, wręcz katorżniczej pracy - w studio i intensywnego koncertowania między 79 a 84 - Mike już z nową ówczesną miłością Anitą Hegerland, skupił na urządzaniu nowego domu, nowego studia, rodzinną sielanką, nowymi technologiami video - i całkowicie odpuścił koncertowanie - pojawiał okazjonalnie na zaproszenie głównie niemieckich ale i francuskich i hiszpańskich TV.


Na pewno Discovery była pewną cezurą i punktem krytycznym - nie brakowało głosów, że Oldfield po 84 przeżywał poważny kryzys twórczy do którego nie chciał przyznać zwalając winę na brak dobrej woli, współpracy i promocji ze strony wytwórni Virgin z Bransonem na czele - i późniejsze albumy były pewną "zemstą" czy zwyczajną "pańszczyzną" dla Virgin byle tylko wywiązać z kontraktu bo wiedział, że oni i tak wydadzą cokolwiek co nagra - a skoro i tak olewają promocję i jego samego - to po co ma się mordować - zresztą, przełom lat 80 i 90 to nie był czas sprzyjający dziełom w rodzaju Incantations czy Ommadawn.


Warto posłuchać - set lista imponująca choć mocno "piosenkowa" - żal, że zabrakło np fragmentu w/w dwóch albumów - można było się pokusić na jakiś wycinek - skoro np zaprezentowano II część Dzwonów w ciekawej aranżacji. Mike nigdy wcześniej ani później nie miał u siebie dwojga tak utalentowanych wokalistów jak Barry Palmer i Maggie - wówczas oboje w życiowej formie - a głos Palmera doskonale się odnajduje w rockowych kawałkach jak Shadow ale również szybuje w wysokie rejestry w High Places. Wielkie wrażenie robią doskonale synchronizowane i dobrane kolorystycznie partie klawiszy duetu - Simmonds i Zuschrader - ten drugi o ile się nie mylę obsługiwał 3 Fairlighty - a biedny Mickey miał 5 syntezatorów w jednym pionie - dlatego do najwyższego "parapety" musiał mocno do góry wyciągać ręce - co widać na materiale wideo. Trudno uwierzyć, że to prawie 40 lat temu. Mike i jego team ostatni raz tak dali czadu i dołożyli do pieca. Można się zdrowo uśmiać ze wspomnień z tej trasy basisty i gitarzysty Phila Spaldinga - lider uparł, że prawie w połowie będzie również grał na gitarze, ba.... niekiedy częściej niż na basie - a gitara solowa to nie był Phila koronny instrument - wręcz "obcy" - w tym czasie też został ojcem i chciał więcej poświęcić się rodzinie ale szef był nieugięty i postanowił, że go wszystkiego nauczy i niekiedy spędzali razem z gitarami po 20 godzin :D



Polecam - świetny koncert :


https://www.sendspace.com/file/o7jjtr


https://www.setlist.fm/setlist/mike-old ... 0c030.html
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Post autor: Inkwizytor »

Set lista Discovery Tour 84 była jasno określona i konsekwentna do końca - jedynie czasem były drobniuteńkie korekty - np na ostatni bis Taurus III w klimacie Meoli zamieniał się z Shadow on the Wall i nie zawsze - sporadycznie był wykonywany wyśmienity Crime of Passion - niemalże wizytówka Barry Palmera jego skali głosu, barwy i osobowości. Pamiętam w latach 80 od ojca pożyczałem książkę Kosińskiego o herosach elektronicznego rocka i tam była wkładka poświęcona Oldfieldowi i prawie bałwochwalcza krótka notka / recenzja Pana Piotra z show tej trasy - nie mam pewności - z jakiegoś miasta ze Skandynawii - ".... że gdyby tak wówczas u nas w Polsce....". Bo Oldfield & Spółka w 84 to był wyborny, znakomicie zgrany team - napędzany przez "człowieka orkiestrę" Simona Philipsa. Potrafili nieziemsko rozbujać publiczność np. w trakcie The Lake :


https://www.youtube.com/watch?v=JlBOtnB-LUU


Lub "wyklętego" Crises:


https://www.youtube.com/watch?v=8xYCXtRPQSc


I zbudowanych na mocnych liniach melodycznych i możliwościach sekwencji z Fairlighta - piosenkach - jak Tricks:


https://www.youtube.com/watch?v=wo1yj4VkvRw


Choć niekiedy trudno oprzeć się wrażeniu, że Harald jest bardziej zaabsorbowany zmianą oprogramowania w Fairlightach niż grą na nich sensu stricte :D
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Post autor: Inkwizytor »

https://www.youtube.com/watch?v=n_mqMJkdHvI


By nie być gołosłownym - naprawdę kapitalna wersja Crime of Passion z w/w Rotterdamu. Mike miał już kilka lat wcześniej "kusić" Palmera do swojego zespołu ale ten był zajęty "karierą solową" - by nikogo nie urazić ale Oldfield znalazł swoje perły w postaci tak wybornych i pełnych pasji wokalistów a oni.... z całym szacunkiem z takich "panów / panien nikt" weszli z przytupem do pop kultury a fani ich szczerze pokochali - wychowali na ich muzyce, interpretacjach i wrażliwości. Maggie była wcześniej chyba jedynie dziewczyną jednego z technicznych czy dźwiękowców Mike`a - zrozumiała, że z Oldfieldem to "wszystko albo nic". Ludziska kojarzą ją wyłącznie przez pryzmat współpracy z Oldfieldem - spotkałem osoby, które były niemalże pewne, że to jego żona :D . Po latach nawet Barry musiał uznać nieubłagalne fakty - że został stworzony do interpretacji piosenek Mike`a - np Poison Arrows :


https://www.youtube.com/watch?v=AoT6Feuulds


Tu troszkę wygląda jak śp. Alan Rickman - Severus Snape przed śmiercią :D


Nadal uważam święcie, że Mike zrobił wielki błąd, że nie poszedł za ciosem i nie kontynuował współpracy z Palmerem, Maggie, Simmondsem, Spaldingiem i Philipsem - to mogło przynieść wspaniałe rezultaty.
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Post autor: Inkwizytor »

Jak Barry Palmer pasował do ówczesnej - niestety umykającej / migotliwej/ chwiejnej i temporalnej - artystycznej koncepcji stylistycznej Oldfielda -



https://www.youtube.com/watch?v=6_-XxZtz6hg
...Nobody expects the Spanish inquisition !
ODPOWIEDZ