Chyba się źle wyraziłem. Nie pop psych, ale raczej pop-rock (gdzie jest przewaga
rocka) + silne wpływy psychodelicze. Tacy Mamas i Papas mieli pare fajnych piosenek, ale tej psychodelii to jak na lekarstwo. Pomijając mainstream typu Pink Floyd, the Doors, Hendrix, Soft Machine (i kilka innych), z psych-rocka najczęściej powracam to tych albumów:
Aggregation, The - Mind Odyssey USA 1967
Canterbury Glass - Sacred Scenes and Characters UK 1969
End, The - Introspection UK 1969
Fallen Angels - It's a Long Way Down USA 1968
Front Page Review - Mystic Soldiers USA 1968
July - July UK 1968
Music Emporium - Music Emporium USA 1968
Pretty Things, The - S.F. Sorrow UK 1968
Pussy - Pussy Plays UK 1969
Savage Resurrection, The - The Savage Resurrection USA 1968
Strawberry Alarm Clock - Incense & Peppermints USA 1967
Strawberry Alarm Clock - Wake Up...It's Tomorrow USA 1968
Sweetwater - Sweetwater USA 1968
Ultimate Spinach - Behold & See USA 1968
Unit
ed States of America, The - The United States of America USA 1968
Zombies, The - Odessey and Oracle UK 1968
Znasz Grzesiu inne, mniej znane, tego typu albumy? Nie za bardzo hard'n'heavy, bez garażowego brzmienia jak ze studni i bez długaśnych improwizacji.
"Życie bez muzyki jest błędem." - F. Nietzsche