Jimi Hendrix
Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy
Re: Jimi Hendrix
Los Angeles Forum - April 26, 1969 (2022)
No i od piątku jest nowa płyta. Nowością jest to, że koncert w jednym komplecie w przeciwieństwie do dotychczasowego stanu rzeczy, gdzie wszystko było już wcześniej gdzieś opublikowane. Tym razem kompleksowo zajął się tematem Eddie Kramer, więc pewnie jest nieźle. Może się kiedyś przekonam.
Red House
Re: Jimi Hendrix
Koncert zacny. Polecam.
Re: Jimi Hendrix
Jimi Hendrix – Songs For Groovy Children (The Fillmore East Concerts) (2019) 5xCD lub 8xLP
Nagrania z czterech koncertów zespołu Band Of Gypsys, które odbyły się w ciągu dwóch dni sylwestrowo-noworocznych na przełomie lat `60 i `70. Jest symbolika, prawda?
Trio Jimi Hendrix/Buddy Miles/Billy Cox nie działało zbyt długo. Poza wspomnianymi koncertami zagrali jeszcze 28 stycznia 1970 w Madison Square Garden, ale to zupełnie inna, smutna i krótka historia. Trzeba przyznać, że w historii rocka była to grupa bardzo oryginalna w wielu aspektach, która stworzyła muzykę niezwykle wyrazistą, mocną, o wyraźnych soulowych i funkowych konotacjach, w sporej części, przede wszystkim gitarowej, improwizowaną. Nie grał tak nikt wcześniej, a zaryzykuję tezę, że i nikt później, a szkoda.
Nagrania z tego pudełka w zdecydowanej większości, o ile nie wszystkie, znane są fanom od lat. Oficjalnie ukazały się m.in. na płytach Band Of Gypsys (1970), Live At The Fillmore East (1999) czy Machine Gun: The Fillmore East First Show 12/31/1969 (2016), a nieoficjalnie np. na Box Of Gypsys (2002). No, ale tutaj nie tylko brzmią one znakomiciej, ale i jest ich znacznie więcej - wszystko z tych występów, co kiedykolwiek ukazało się oficjalnie, w tym piosenka Steal Away z repertuaru Jimmy`ego Hughesa, na którą w wykonaniu Hendriksa (a wokalnie - Milesa) nie natknąłem się dotąd wcale.
Dla kogo zatem jest to wydawnictwo? Na pewno dla hardkorowych fanów-kolekcjonerów, a poza tym? Ci, którzy cenią sobie longplay Band Of Gypsys, nie będą zawiedzeni i tym pudełkiem. Czy jest to natomiast rzecz dla poczatkujących? Jeśli polubią takie brzmienie, to pewnie dadzą radę, ale sugerowałbym dawkować sobie te koncerty w oddzielnych porcjach.
Tak, fajny box, ale drogi, stąd na razie brak go na mojej półce.
Re: Jimi Hendrix
Re: Jimi Hendrix
Już nie taki drogi, niedawno kupiłem na polskim Amazonie za 177 zł. Teraz jest o kilka zł droższy.
https://www.amazon.pl/Songs-Groovy-Chil ... 6409&psc=1
To najważniejsze koncerty "Bandy Cyganów", przez wielu cenionej jako ten najwłaściwszy zespół Hendrixa. Poza rdzennym materiałem z tego okresu są też i starsze hity. Wspaniałe koncerty, świetny zestaw, dobry też dźwiękowo. Trochę dziwi mnie strona marketingowa, a zwłaszcza mało trafiony tytuł. Na frontowej okładce ani śladu nazwy Band of Gypsys, widnieje jedynie na naklejce, zakamuflowana w tekście. Oczywiście dla zagorzałych fanów Hendrixa sama nazwa sali koncertowej Fillmore East mówi bardzo wiele, jednak Band of Gypsys to hasło o wiele bardziej znaczące.
Przy okazji podzielę się wrażeniami z odkrycia obszerniejszych nagrań z sesji znanych jako Nine To The Universe, nagranych w 1969. W 1980 r. ukazały się ich fragmenty na oficjalnym wydawnictwie Nine To The Universe.
Obszerniejsze wersje tych nagrań pojawiły się na kilku bootlegowych wydawnictwach z tytułem: Message From Nine To The Universe. Niedawno trafiłem w sieci na to chyba najbardziej unikalne (Vol 1, Vol. 2) z fragmentami nazwanymi "McLaughlin Jam" oraz "Young II". W składach poza B. Coxem i B. Milesem znaleźli się: Larry Young, Duane Hitchings na organach Hammonda; John McLaughlin, Jim McCarty na gitarach; Dave Holland, Bill Rich na gitarach basowych.
Nie jest to jakieś powalające na kolana, czy epokowe granie, ale jednak ukazujące bardzo ciekawy moment w karierze JH. Jego jakże udane spotkanie z Hammondem obsługiwanym przez Steve Winwooda w zasadniczej, pierwszej części Voodoo Chile z albumu Electric Ladyland, to jest dla mnie jak najbardziej epokowe granie, wręcz kultowo-obrzędowe, wciąż wywołujące dreszcz emocji. Tutaj zaś w 20 min sesji "Young II", gdzie na organach gra Larry Young, Jimi kapitalnie gra z fuzzem, no i czuć to zrozumienie obydwu muzyków (alternatywny tytuł tego fragmentu to "Fuzzy Guitar Jam".
Jakość nagrań jest bardziej bootlegowa, ale dość przyzwoita. Fragmenty, które ukazały się na oficjalnym Nine To The Universe są tutaj w pełnych wersjach - np. otwierający "Message From Nine To The Universe" trwa 18 min zamiast 8, a jam "Hendrix-Young" ponad 14 min.
Polecam, zwłaszcza dla tych, którzy czasem zastanawiają się, jak mogłaby się rozwinąć kariera boga gitary elektrycznej.