
Jestem zupełnie skażoną tym zespołem

Zapraszam do dyskusji

Moderatorzy: Bartosz, Dobromir, gharvelt, Moderatorzy
Dokładnie.... fajna bajka, prawda? Coś na wzór chińskich kreskówekB.J. pisze:Czy to ta kapela, która zrobiła muzę do takiej kreskówki z cegłami?
Ostatnio przesłuchałem parę bootlegów pod kątem Syda - również nagrania z Floydami. Przy okazji dowiedziałem się, że pierwotny monofoniczny mix The Piper... nigdy oficjalnie nie był wznawiany, a ponoć jest godny uwagi bardzo. Jeśli ktoś wie skąd go wziąć, będę wdzięczny za info.Kasia S. pisze:(...)
Okres Sydowy bardzo lubię, Pipier ma w sobie magię nie do opisania, późniejsze płyty zresztą też, ale na Piperze występuje ten szczególny rodzaj magii, kiedy to człowiekowi cieszy się dziób na samą myśl ;).
Ciekawa wypowiedź, choć niezbyt czytelna - patrz poprzednie komentarze. Gusta są sprawą subiektywną. Trochę mnie jednak dziwi aż tak radykalna opinia o debiucie płytowym Floydów. Aranże, brzmienie i przede wszystkim melodyka tamże jest unikalna i pełna inwencji - więc z zarzutem maskowania twórczej niemocy awangardowością zgodzić się nie mogę. Oczywiście nie musi to wcale do Ciebie trafiać, ale ja wolę szaleństwo Barretta od szaleństwa Gronostaya.Szalony Gronostay pisze:...łajno...
Wytłuszczenie moje.Szalony Gronostay pisze:Gdy mam wymienić najukochańsze przeze mnie grupy, wymieniam swoją Wielką Szóstkę, czyli (chronologicznie) Pink Floyd, King Crimson, Black Sabbath, Celtic Frost, Therion i Ulver.