New Romantic i pokrewne

Forum podstawowe.

Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Leptir
box
Posty: 9404
Rejestracja: 04.09.2010, 21:27

New Romantic i pokrewne

Post autor: Leptir »

W temacie poświęconym Camelowi niespodziewanie zagnieździł się wątek dotykający IMO ciekawego zjawiska określanego jako New Romantic (vel Nowy Reumatyzm :)).

Dlaczego ciekawego? Jak słusznie napisał WotekK trudno znaleźć dwa zespoły, czy wykonawców, którzy mieliby podobne do siebie cechy (z tych zaliczanych do NR). Ja dodałbym też do tego, że był to styl, którego większość przedstawicieli odżegnywała się od bycia nimi (właściwie trudno mi znaleźć kogoś, kto określał siebie: "tak, jestem nowym romantykiem i dobrze mi z tym! :)).

Czyli etykietka nadana przez szołbiznesowych macherów?

Niby tak, ale przesłuchując ponownie niektóre dzieła z początku lat 80. jednak znajduję pewne elementy wspólne. Jeśli postawić obok siebie kilka utworów z "Vienny" Ultravoxu (z tytułowym na czele), "The Garden" Johna Foxxa, "Architecture and Morality" OMD, "Visage" Visage, czy nawet "New Gold Dream" Simple Minds to wyłania się dość spójny obraz. W najlepszych fragmentach pojawia się jakaś tajemniczość, rozmarzenie, uczuciowość, swoiście rozumiany (i przekazywany) werteryzm.

Tu też kłania się problem pochodzenia tego całego nurtu. Mówi się, że odleglejszymi prekursorami byli Bowie, Roxy Music, Kraftwerk, Brian Eno, tymi bardziej bezpośrednimi - Ultravox z Foxxem, Gary Numan, ja bym też do tego dołączył nowofalowców z Magazine, The Stranglers i Joy Division na czele. Czy jednak wsłuchując się w tytułowe utwory z "Vienny" czy "The Garden" nie słychać solidnego prog-rockowego osłuchania? Przecież to minisuity z całkiem nieźle poprowadzoną dramaturgią, a to że zagrane na syntezatorach, to kwestia drugorzędna.

A co wy o tym myślicie? Czy uważcie NR za fakt medialny i/lub potworka szołbiznesu? Czy może coś jednak na rzeczy było? Jeśli tak to co? I co z tamtej muzyki przetrwało? Czy NR w jakikolwiek sposób wpłynął na kształt muzyki? Czy może w ogóle nie ma o czym gadać?
Awatar użytkownika
Tarkus
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 11427
Rejestracja: 11.04.2007, 18:15
Lokalizacja: Wa-wa
Kontakt:

Re: New Romantic

Post autor: Tarkus »

Leptir pisze:Czyli etykietka nadana przez szołbiznesowych macherów?
Nie. Nadana przez złośliwych krytyków płaczkom z syntezatorami śpiewającym o tym jak im w świecie źle ;) Sami "nowi reumatycy" raczej się na początku tak nie określali.
Zresztą tak na dobrą sprawę wielka mi rzecz : Visage, Foxx, Classix Nouveaux, Ultravox od czwartej płyty, dwa pierwsze albumy Duran Duran, Spandau Ballet, White Door i to chyba wszystko. Gdy boom zaczął się w Polsce, u źródła już to zdechło.

Poza tym bez jaj, gdzie Stranglers, gdzie Joy Division, a gdzie New Romantic. Zwłaszcza, że skoro twierdzisz, że to prekursorzy - więc bierzemy ich twórczość z lat 70. "No More Heroes" czy Warsaw - prekursorskie dla nurtu, jak cholera. I nie wrzucajmy tu Yazoo, Soft Cell i tym podobnych duo klawisz-wokal. Technopop to nie New Romantic. Depeche Mode też nie - to EBM (a we wczesnym okresie normalne disco).

Co przetrwało? Otoczka. Co jakiś czas wyskakują nowe zespoły grające jak tamci. Ostatnio choćby liverpoolski Hurts, wypisz wymaluj zespół noworeumatyczny. Częściej jednak jest to pozowanie na plastik, a nie na klientelę Steve Strange'a. Swoją drogą Strange miał łeb - wymyślił modę, żeby mu lepiej browar w klubie schodził :) Ale skoro McLaren mógł wymyśleć punka, żeby mieć komu opchnąć ciuchy ze swojego sklepu...

A tak w ogóle podoba mi się przytaczanie nieraz przez Beksińskiego zdanie czytelnika "Melody Maker" dotyczące NR : "cały ten nurt miał siłę twórczą równą myszy pierdzącej w szkatułce z biżuterią". Krótko, prosto i w punkt.
If you don’t love RoboCop, then you are a Nazi and support terrorism.
Na Discogsach
Awatar użytkownika
WOJTEKK
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 25821
Rejestracja: 12.04.2007, 17:31
Lokalizacja: Lesko

Post autor: WOJTEKK »

Tarkus said:

Khem...Gary Numan NIE JEST prekursorem New Reumatic. Zresztą podobnie Ultravox. Gwoli ścisłości : prekursor [łac.], człowiek, który w jakiejś dziedzinie wyprzedza ludzi sobie współcz. (za słownikiem PWN.pl). Na upartego więc prekursorem był Steve Strange i jego Visage. Nie wspominając o Roxy Music, Bowie'em, Kraftwerk...

Na to mu Leptir:

Tu bym się nie zgodził - nie umniejszając w żaden sposób roli Roxy, Bowie'ego czy Elektrowni - przeca zarówno Numan jak i Ultravox wyprzedzali Visage (że nie wspomnę o tym, że w tej efemerydzie grali muzycy U-voxu). A trudno zaprzeczyć, że na twórczość zarówno Gary'ego jak i zespołu Foxxa wielu późniejszych Reumatyków się powoływało jako na jedną z głównych inspiracji.

Tarkus nie odpuścił:

Tyle, że ani Numan ani Ultravox z Foxxem nie dają się podciągnąć pod New Romantic przecież. Zwłaszcza Numan.

Gacek778 włączył się do dyskusji jakoś tak nie w 5 ni w 10:

To ja już nie wiem o czym my tu gadamy

Leptir próbował nawiązać do podstawowego tematu, ale to był jak na razie ostatni post na temat Camel. A tam gdzie się mówi o muzyce lat 80-tych, to ja też muszę wtrącić swoje trzy grosze.

Ja:

Co jest a co nie jest prekursorem new romantic, to może ja się wypowiem - A penis wie! poza tym co to w ogole jest to new romantic? Chodzi o muzykę? A może o ciuchy? bo jezeli chodzi o muzykę, to trudno spośród tych wczesnych zespołów znaleźć dwa jakoś tak podobniejsze do siebie, każdy grał jakoś tak inaczej - no nie pomylilby czlowiek Ultravox z Duran Duran. Ani z Yazoo, ani z OMD czy Vidage. Chiociaż akurat OMD odżegnują się od bycia NR ręcyma i nogyma.

A Gary Numan - no cóż Gary zaczął lata 80te w muzyce rozrywkowej jeszcze w 1978 roku. I razem z Eno i Kraftwerk jest jednym z współodpowiedzialnych za wygląd muzyki rozrywkowej w latach 80-tych, a nawet później.

A na koniec Leptir pogonił nas wszystkich jak Gajowy Niemców i partyzantów z lasu:

Masz sporo racji w tym co piszesz, ale to nie miejsce na taką dyskusję, otworzę nowy wątek i proponuję kontynuację.
Nie ma ludzi niezastąpionych. Oprócz The Rolling Stones.

http://artrock.pl/
Awatar użytkownika
WOJTEKK
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 25821
Rejestracja: 12.04.2007, 17:31
Lokalizacja: Lesko

Post autor: WOJTEKK »

To zdanie to akurat nie do końca tak brzmiało. Tu raczej chodziło o sam potencjał, a nie poszczególne płyty. Zapomnieliście o Icehouse, simple Minds a jakby podliczyć Ultravox to raczej siódmej płyty. Spandau Ballet już w okolicy drugiej plyty gralo malo przekonujacy pop-soul rock. Poza tym dosyć trudno jakoś mi oddzielic wykonawców NR od techno (electro) popowych. Na przyklad OMD, chocby Yazoo, albo Depeche Mode od Some Great Reward w górę. Albo debiut Tears for Fears. A co ciekawe Roxy Music też potrafiło skutecznie podłączyć się do nurtu, którego było ojcem chrzestnym - "Flesh + Blood" brzmi dokładnie tak jak w resowe NR w tym czasie.
Nie ma ludzi niezastąpionych. Oprócz The Rolling Stones.

http://artrock.pl/
Awatar użytkownika
Leptir
box
Posty: 9404
Rejestracja: 04.09.2010, 21:27

Post autor: Leptir »

Dziękuję Wojtku za zebranie tego wszystkiego do kupy.

=> Tarkus

Oczywiście tych zespołów, czy wykonawców było dużo więcej niż wymieniłeś, do tych podanych przez Wojtka dodałbym jeszcze np. China Crisis - ich pierwsze dwie płyty były całkiem niezłe na tle reszty NR, a pierwsza zawiera NR klasyk czyli przepiękny Christian. Dalej mamy niesłusznie zapomniany A Flock Of Seagulls - debiut to było naprawdę porządne granie, jeszcze Real Life i sporo innych. Faktycznie trudno oddzielić synthpop od wyrosłego z rocka NR - np. OMD, które zaczynało jako electropopowy duet wydało "Architecture and Morality", które (będę się upierał) ma wszelkie noworomantyczne cechy. Do tego sporo zespołów wcześniej rockowych podłączało się skutecznie do NR, choćby wspomniany Simple Minds ("New Gold Dream") czy Japan ("Quiet Life").

Stranglers oprócz "No More Heroes" w latach 70. wydało jeszcze m.in. "The Raven", na którym znacznie złagodziło swoje brzmienie, a później wprost się do NR podłączyło na "Feline".

Joy Division w latach 70. wydało swoją pierwszą płytę - oczywiście nie było to NR, pisząc o inspiracji Nową Falą miałem na myśli wypracowanie pewnych sposobów połączenia punkowej (czy postpunkowej) ekspresji z instrumentami klawiszowymi, bo przecież z tego m.in. narodził się NR.

Co do tego, że reumatycy to płaczki śpiewające o tym jak im na świecie źle, to czy rasowi rockmani o tym nie śpiewali? :) W tym określeniu raczej chodziło IMO o aurę dźwiękową i przekazywanie uczuć. Zresztą czy klasycy NR - Ultravox, Foxx, Visage, Duran Duran, i inni naprawdę śpiewali głównie o tym, że im na świecie źle? Czy o tym jest Vienna czy The Garden?

Moim zdaniem przetrwała z NR nie tylko otoczka. Oni bodaj jako pierwsi zdecydowali się na taką dawkę sentymentalizmu i romantyzmu w muzyce pop-rockowej. I zawsze już można się do tego odwołać (i co jakiś czas znajdują się tacy co to robią). Nie wspominam tu o ich roli we wprowadzeniu muzyki elektronicznej do popu, bo to inna para kaloszy, zresztą robili to już inni wcześniej (choćby Kraftwerk).

To oczywiście tylko moje zdanie i wszelkie opinie mile widziane
Awatar użytkownika
Maciek
box
Posty: 8801
Rejestracja: 15.04.2007, 02:31

Re: New Romantic

Post autor: Maciek »

Bardzo się cieszę z powstania tego tematu i fajnej, merytorycznej dyskusji jaka się do tej pory odbyła. Z przyejmnością poszerzę swoją nikłą wiedzę w tym temacie. Jednocześnie, naszła mnie pewna refleksja, po przeczytaniu poniższej opinii:
Tarkus pisze: Zresztą tak na dobrą sprawę wielka mi rzecz : Visage, Foxx, Classix Nouveaux, Ultravox od czwartej płyty, dwa pierwsze albumy Duran Duran, Spandau Ballet, White Door i to chyba wszystko. Gdy boom zaczął się w Polsce, u źródła już to zdechło.
Skoro prawdziwych zespołów reprezentujących nurt new romantic jest tak mało, to może warto rozszerzyć dyskusję również o synthpop czy ogólnie zjawisko nazwane roboczo "80's"? Przyznam, że dla mnie granica między poszczególnymi zespołami reprezentującymi wszystkie te dyscypliny często jest niedostrzegalna lub w najlepszym wypadku płynna. Co z wykonawcami typu ABC, Pet Shop Boys, New Order, Alphaville i wieloma innymi? Być może to już nie new romantic, ale mimo wszystko cechą wspólną wszystkich tych grup może być pewna specyficzna estetyka lub chociażby jedne z najlepszych klipów w historii muzyki obrazkowej? Ale o tym oczywiście dopiero wtedy, jak już się uda ustalić co new romantic jest, kto prekursorem był i dlaczego wszysc kochają zjawisko to :)
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
Awatar użytkownika
Leptir
box
Posty: 9404
Rejestracja: 04.09.2010, 21:27

Post autor: Leptir »

=> Maciek

Ustalenie czym było NR nie jest sprawą prostą, tak jest zresztą z wszelkimi definicjami dotyczącymi rocka czy popu. No bo czym był czy jest prog-rock? Czym była Nowa Fala? Co łączy Joy Division z, powiedzmy, Birthday Party?
Dla mnie NR to otwartość w wyrażaniu uczuć, pewien świadomy sentymentalizm połączony z charakterystycznymi elektronicznymi brzmieniami i wyrosły z Nowej Fali (a wcześniej z Bowie'ego, Iggy Popa, Velvet Underground i Roxy Music) sposób ekspresji.

Oczywiście synthpop i NR na początku lat 80. czerpały z siebie wzajemnie i w wielu przypadkach ich odróżnienie jest bardzo trudne, często zresztą niepotrzebne - bo zmierzały w tym samym kierunku. Do tego wszystkiego dołączyłbym też niektóre odmiany Nowej Fali, która wyewoluowała w jako żywo przypominające NR twory (np. niektóre formacje ze stajni 4AD).

A o żywotności tego zjawiska świadczy choćby przywołany przez Ciebie Alphaville - ich debiut ma wszelkie cechy noworomantycznej płyty.

Natomiast 80's - to zjawisko szersze - panujący obecnie revival brzmień z tej dekady, które wówczas charakteryzowały także produkcje z rockowego mainstreamu (vide: Genesis, Yes, czy Rush).
Awatar użytkownika
I&I
japońska edycja z bonusami
Posty: 3064
Rejestracja: 15.10.2010, 21:54
Lokalizacja: KRK

Post autor: I&I »

Dzięki za odkurzenie NR. Właśnie przez Was sprowokowany "przetrzepalem" analogową kolekcję i okazuje się, że mam ze 30 płyt z tym wynalazkiem :wink:
Nikt nie wspominał na razie o Human League, a oni swoje trzy grosze wrzucili do tego interesu. Zwłaszcza dwie pierwsze płyty, czyli Reproduction i Travelogue. Nie wiem, czy to już NR, czy może "prekursory" 8), ale te dwie płyty z naciskiem na tę drugą, są warte każdej złotówki postawionej na NR.
Dla przypomnienia "hicior" z Travelogue. Oj, słuchało się tego z kolegami w wakacje 1980 roku niemal na okrągło.
Obrazek

Human League - Black Hit of Space
Awatar użytkownika
Peter Hammill
album CD
Posty: 1636
Rejestracja: 13.11.2007, 06:39

Post autor: Peter Hammill »

Panowie, a powiedzcie mi, osobie nie zorientowanej na taką muzykę, czy Jimmy Somerville to też New Romantic? Albo Erasure?

Ostatnio w radiu słuchałem Duran Duran, niestety muszę stwierdzić, że dla mnie jest to nie do słuchania. Jakieś takie toporne, ten wokal jakby się gość dusił. I wszystko takie "przeprodukowane".

Ale ja się ogólnie na tym nie znam. W końcu lat 80 moja siostra miała fazę na Depeche Mode, to musiałem siłą rzeczy przez to przebrnąć, nie miałem wyjścia po prostu. Chociaż zdarzały się rodzynki. Ale dla mnie ta muzyka jest za automatyczna, gdyby natomiast ją zaaranżować na zwykłe instrumenty to pewno było by o niebo lepiej. No ale chyba taka specyfika tego nurtu, że musiała być elektronika i syntetyki.
Zima czy jesień?
Awatar użytkownika
I&I
japońska edycja z bonusami
Posty: 3064
Rejestracja: 15.10.2010, 21:54
Lokalizacja: KRK

Post autor: I&I »

Peter Hammill pisze:Panowie, a powiedzcie mi, osobie nie zorientowanej na taką muzykę, czy Jimmy Somerville to też New Romantic? Albo Erasure?
Nie. Ani Jimmy, ani Erasure.
Peter Hammill pisze:Ostatnio w radiu słuchałem Duran Duran, niestety muszę stwierdzić, że dla mnie jest to nie do słuchania. Jakieś takie toporne, ten wokal jakby się gość dusił. I wszystko takie "przeprodukowane".
Kwestia gustu. Dla kogoś rzeczy, które Ty hołubisz mogą mieć taki sam odbiór, że tak powiem "nie ten tego".
Peter Hammill pisze:No ale chyba taka specyfika tego nurtu, że musiała być elektronika i syntetyki.
Na tym się "wybili". Raczej przed nimi nikt nie używał elektroniki w taki taneczny, beatowy sposób. Raczej bliżej im do Kraftwerk, niż do Tangerine Dream. Taka karma.
Awatar użytkownika
Peter Hammill
album CD
Posty: 1636
Rejestracja: 13.11.2007, 06:39

Post autor: Peter Hammill »

I&I pisze:Peter Hammill napisał:
Ostatnio w radiu słuchałem Duran Duran, niestety muszę stwierdzić, że dla mnie jest to nie do słuchania. Jakieś takie toporne, ten wokal jakby się gość dusił. I wszystko takie "przeprodukowane".

Kwestia gustu. Dla kogoś rzeczy, które Ty hołubisz mogą mieć taki sam odbiór, że tak powiem "nie ten tego".

Dziękuję za to cenne spostrzeżenie. Wezmę je pod rozwagę.
W ogóle dziękuję za odpowiedzi.
Zima czy jesień?
Awatar użytkownika
Leptir
box
Posty: 9404
Rejestracja: 04.09.2010, 21:27

Post autor: Leptir »

Fakt - trudno NR wyobrazić sobie bez elektroniki, ale niektórzy potrafili sobie poradzić nawet (prawie) bez niej - China Crisis w utworze z pierwszej płyty: http://www.youtube.com/watch?v=seAxjbFlpGE
Awatar użytkownika
I&I
japońska edycja z bonusami
Posty: 3064
Rejestracja: 15.10.2010, 21:54
Lokalizacja: KRK

Post autor: I&I »

Oryginał z lp też ładnie chodzi :D
China Crisis - African And White
Awatar użytkownika
Leptir
box
Posty: 9404
Rejestracja: 04.09.2010, 21:27

Post autor: Leptir »

A tu już bardziej romantycznie - słynny Christian:
http://www.youtube.com/watch?v=ZgHLST7L ... re=related

I mniej "automatyczny" King In A Catholic Style:
http://www.youtube.com/watch?v=U8BuXZW8 ... re=related
Awatar użytkownika
WOJTEKK
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 25821
Rejestracja: 12.04.2007, 17:31
Lokalizacja: Lesko

Post autor: WOJTEKK »

Peter Hammill pisze:Ostatnio w radiu słuchałem Duran Duran, niestety muszę stwierdzić, że dla mnie jest to nie do słuchania. Jakieś takie toporne, ten wokal jakby się gość dusił. I wszystko takie "przeprodukowane".
Zależy który DD + pierwsze dwa s bardzo dobre, czyli "Duran Duran" i "Rio". Potem było różnie z przewagą tak sobie.
Nie ma ludzi niezastąpionych. Oprócz The Rolling Stones.

http://artrock.pl/
ODPOWIEDZ